Rozmowa z Andrzejem Wierzbickim, instruktorem marki Kemon, współprowadzącym program „Ostre cięcie” na TTV, właścicielem salonów Pracownia Fryzur Wierzbicki we Wrocławiu i w Krakowie.
Czy liczyłeś, ile kilometrów przejechałeś już w tym roku?
- Przejechałem, przeleciałem, przepłynąłem… nie liczyłem, ale myślę, sporo ponad średnią przypadającą na jednego fryzjera. Jestem cały czas w ruchu – nagrywamy kolejny sezon „Ostrego cięcia”, z Tomkiem Schmidtem startujemy z akademią fryzjerską, nie zaniedbuję także moich dwóch salonów we Wrocławiu i w Krakowie, ani też obowiązków jako instruktora marki Kemon.
Zacznijmy od programu w TTV. Czy po pierwszym sezonie „Ostrego cięcia” czujesz się telewizyjną gwiazdą?
- Nie, bez przesady, chociaż bardzo cieszę się, że „Ostre cięcie” zdobyło tak dużą oglądalność. Możliwość współprowadzenia tego programu to fantastyczne połączenie własnej pracy z nowym, telewizyjnym doświadczeniem, ale to także okazja do poznania wielu fantastycznych ludzi. Wraz z ekipą przemierzamy Polską wzdłuż i wszerz, i przyznaję, czasem brak mi słów, kiedy widzę, co dzieje się w niektórych salonach fryzjerskich. Ale chociaż program ma wyrazistą formę, pokazujemy w nim prawdziwe emocje i nie zawsze jest miło, to jednak przede wszystkim pomagamy – zarówno fryzjerom, którzy w danym odcinku występują, jak i tym, którzy oglądają nas w telewizji. Chciałbym, abyśmy kiedyś mogli powiedzieć, że poprzez „Ostre cięcie” podnieśliśmy ogólny standard obsługi w salonach fryzjerskich w Polsce, że był to pewien ważny moment dla całej naszej branży.
Wraz z Tomkiem Schmidtem tworzycie tak zgrany duet, że otwieracie własną Akademię Wierzbicki&Schmidt…
- Tak, to jakby naturalna konsekwencja naszej współpracy. Z Tomkiem rozumiemy się doskonale, chociaż wcale nie znaczy to, że między nami panuje wieczna sielanka. Przyznaję, że to ja mam opinię tego bardziej wybuchowego, dochodzi między nami do sporów, zawsze jednak kończą się one konstruktywnym, czasem zaskakującym rozwiązaniem. Wracając do Akademii Wierzbicki&Schmidt, zapraszamy do Wrocławia wszystkich fryzjerów na kompleksowe szkolenia z zakresu technik strzyżenia i koloryzacji, ale także profesjonalnej obsługi klienta.
A co nowego w Twoich salonach?
- Tym, z czego jestem najbardziej dumny, jest stworzenie zgranego zespołu fryzjerów, fantastycznych ludzi, z bujną wyobraźnią i ogromnym talentem w rękach, ale też na tyle dojrzałych, bym bez obaw o jakość świadczonych usług mógł sam udzielać się w innych projektach. To w ogromnej mierze dzięki nim marka Pracowni fryzur Wierzbicki cieszy się uznaniem, opinią trendowego miejsca na modowych mapach Wrocławia i Krakowa, o wysokich standardach obsługi klienta.
Podczas naszej rozmowy po raz trzeci już wspominasz o obsłudze klienta. Czy rzeczywiście jest tak ważna?
Ważna? Niewiele zaryzykowałbym twierdząc, że profesjonalna obsługa klienta jest w naszej branży najważniejsza. A składają się na nią zarówno ludzie, jak i produkty, którymi się posługują. Nawet przy najlepszych fryzjerach końcowego efektu zadowolenia klienta nie byłby, gdyby zawiodły użyte kosmetyki. Dlatego też tak bardzo cenię współpracę z marką Kemon, bo wiem że jej produkty koloryzujące, pielęgnacyjne czy stylizacyjne zawsze się sprawdzą, a klient cieszyć się będzie ze zdrowego wyglądu swoich włosów. Przykładem może być koloryzacja NaYo, teraz w nowym, ergonomicznym opakowaniu i o zmienionej konsystencji w formie aksamitnego fluidu. Mogąc zaproponować bezpieczną, pozbawioną amoniaku koloryzację, nie wywołującej reakcji uczuleniowych i uczucia swędzenia skóry, gwarantującą optymalny rezultat barwy, jej trwałości i blask, a przy tym jeszcze pielęgnującą włosy, mogę rzeczywiście mówić o wysokim poziomie obsługi w moich salonach fryzjerskich. A zadowolony klient powróci.
Dziękuję za tak interesującą rozmowę.
- Również dziękuję i raz jeszcze zapraszam wszystkich fryzjerów na szkolenia w Akademii Wierzbicki&Schmidt. Do zobaczenia!